Wraz z odbywajacymi sie meczami ligowymi rozgrywamy takze druzynowy puchar Taunton ,w ktorym oczywiscie bierzemy udzial. Aby tradycji stalo sie zadosc mielismy na poczatku rozgrywek spore problemy ,lecz jak zwykle w miare uplywu czasu nasze wyniki wygladaja lepiej. Wygralismy ostatni mecz cwiercfinalowy. Przebieg meczu byl dosc dramatyczny, w miare szybko wyrobilismy sobie przewage, lecz przeciwnicy systematycznie odrobiali straty doprowadzajac do remisu 4:4. Pozostal tylko jeden mecz i dzieki mobilizacji wygralismy go awansujac do polfinalu. Dla druzyny punktowali:
Chaz Briges-Piotr Chodkiewicz 2-0,1-2,1-2
Paul Avery-Mike Holley 0-2,2-1,1-2
Tony Night-Piotr Herba 2-0,2-1,2-0
W ostatni czwartek rozegralismy pierwszy mecz w tym roku. Byl to polfinal Pucharu Taunton. Kolejny raz mielismy dobre losowanie i znowu bylismy gospodarzami meczu podejmujac druzyne WING CO. Tym razem mecz ukladal sie w miare po naszej mysli i mimo poczatkowych remisow to my zawsze obejmowalismy prowadzenie. Nie obylo sie jednak bez scysji. Przeciwnicy przy pewnej przegranej odmowili gry w ostatnim meczu wyrazajac swoje niezadowolenie z przegranej z druzyna w ktorej graja polacy.No coz: niechaj angole wzdy postronni znaja, iz Polacy nie gesi i ze w darta graja! Ostatecznie wydralismy 5:3 i w lutym zagramy w finale.
Angielscy dżentelmeni wnerwili się że wtopa i strzelili focha?
Niezłe, Herbi dawaj ich nazwiska, oni muszą mieć coś z Polaków
Edytowane przez samowar dnia 15.01.2009 07:22:39
w ostatnia niedziele spotkala nas niespodzianka. Kapitan odebral telefon z ligi ,ze nastapila pomylka i mamy do rozegrania POLFINAL pucharu w niedziele (tym razem wlasciwy). Zdazylismy sie zebrac i o godz 20.30 rozegralismy ten mecz. Tym razem nie poszlo tak gladko. Dwie pary rozpoczely mecz od podwojnych przegranych. Niespodziewanie Piotr i Robert rozegrali swoje zyciowe mecze wygrywajac wszystkie pojedynki ,dajac szanse nam na wynik. Chaz i Paul doprowadzili do wyrownania i pozostal decydujacy pojedynek. Wraz z Tonym gladko wygralismy pierwszego lega ,lecz tak samo gladko wtorbilismy drugiego i znowu mecz zaczal sie od nowa. W ostatnim legu gra byla bardzo wyrownana lecz my okazalismy sie lepsi. Ostatecznie wygralismy 5:4 i tak zagramy w finale(mam nadzieje ,ze teraz juz na pewno).
gratki i powodzenia w finale... niech wiedzą że Polacy nie są w ciemię bici i w "lotkomaty" też potrafią grać
Edytowane przez DaveN dnia 31.01.2009 20:17:26
Witajcie.
Final zostal rozegrany ,lecz niestety nie pomyslnie dla nas. Przegralismy ,ale nie bez walki. Przeciwnicy od poczatku objeli prowadzenie i grali bardzo wyrownanie. Mimo to doprowalidzilismy do remisu 4:4 , jednak w decydujacym starciu uleglismy przeciwnikom i ostatecznie przegralismy 5:4. No moze nastepnym razem bedzie lepiej. Pozdrawiam.
bywają i słabsze dni.. ale znając ciebie to tłuczesz systematycznie na tarczy i tych słabszych dni z czasem i tak się pozbędziesz. życzę tobie i drużynce dużo maxów i szybkich zakończeń.